Marnotrawstwem życia jest miłość, której nie potrafimy ofiarować;
egoistyczna rozwaga, która zakazuje nam ryzyka,
nie pozwala nam zaznać szczęścia.
Przyszedłem z nadzieją poznania kogoś
Siadłem trochę speszony
Wszedłem w lęk oczekiwania
Dużo ludzi a nie ma nikogo
Myśli moje pełne niczego
Serce kołacze wzrok rozbiegany
Szukam kogoś szczególnego
Wyłącznie dla mnie
Inni przytuleni rozbawieni
A ja patrzę czekam szukam
Zbieram smutki ukryte w nadziei
Melodie pogłębiają moją samotność
Dusza tańczy z marzeniami
Jestem jak zagubiony ptak
Jak wędrowiec szukający
Oazy na pustyni
Szukam przystanku miłości
Słyszę wciąż ten rytm
Muzykę taniec i przytulanie
A ja sam niewidzialny
Dla tańczących par
Żal za tym co było
Co by mogło być
Ból osamotnienia
Wypełnia strach
Umierania bez kochania
Jestem sam
Samotna gwiazda wszechświata
Zamknięta w skorupie orzecha
Czekam na drugiego człowieka
Już teraz tu na parkiecie
Czekam czekam
W każdym miejscu
A czas ucieka
Dlaczego człowiek
Szuka drugiego człowieka
Lepiej by było
Gdyby ktoś na nas czekał