Wojtku, często zaglądam na Twoją stronę w chwilach, gdy trapią mnie problemy, z którymi się zmierzam, gdy nie mogę zrozumieć człowieka i nie mogę zrozumieć niektórych zdarzeń, a nawet wtedy, gdy chcę się po ludzku pośmiać. Im więcej czytam Twoje wiersze, tym więcej zgłębiam to, co niezgłębione. Niektóre Twoje wiersze są jak modlitwy oczyszczające i wzbogacające umysł, serce i duszę.
Analizuję Twoje życzenia na każde święta, słowa w nich umieszczone czynią mnie odważnym w wierze i pobudzają do działania przeciwko atakom na cywilizację życia. Potrafisz z kupy plew wybrać ziarna prawdy, które dają dobry plon człowiekowi. Na każdą sytuację życiową dajesz pocieszenie i podajesz gotowe rozwiązanie, ale nie oznacza to, że zmuszasz do przyjęcia go. Pozostawiasz światełko do zastanowienia się.
W teraźniejszej sytuacji społeczno-politycznej jesteś odważnym apologetą wiary i wnikliwym obserwatorem, postrzegającym zgubne idee trawiące ludzkość aż do jej zniszczenia. Każdy poruszany przez Ciebie temat w wierszach od wiary, refleksji nad życiem człowieka, poprzez realia społeczne, aż do miłości jest nadzwyczajnie ujęty.
Jesteś fenomenalnym człowiekiem i cieszę się, że mogłem razem z Tobą pracować w jednej instytucji. Dzięki temu mogłem Cię poznać, ale jako niezwykłego poetę odkryłem Cię powoli. Jestem z tego powodu dumnym, że znam Cię osobiście, że znam niedościgłego człowieka.
Kończąc, uwierzyłem w Twoje przesłanie, że człowiek może być grzesznikiem, chociaż jest wierzącym, i może być świętym, i ten, kto żyje nie zawsze w zgodzie z przykazaniami też może być świętym. Bo Pan Wielki Bóg i Stwórca czeka na każdego z otwartym sercem miłosierdzia i miłości.
Czekam z niecierpliwością na każdy Twój nowy wiersz, na każde z spotkanie z Twoją poezją.
Kazimierz Chojecki